Czy test przedsiębiorcy na B2B jednak wejdzie w życie?
Według najnowszych badań społeczności IT, aż 37% przedstawicieli tej branży pracuje na kontraktach B2B. Oznacza to, że choć faktycznie pracują podobnie jak na umowie o pracę, to formalnie są przedsiębiorcami i są traktowani przez państwo tak samo jak osoby prowadzące swój własny biznes w formie JDG. Czy prawo może tego zakazać?
Krótka historia testu przedsiębiorcy
Pomysł tzw. „testu przedsiębiorcy” pojawił się już w 2019 roku, jednak po kilku miesiącach dyskusji, Prawo i Sprawiedliwość wycofało się z niego z powodu licznych protestów. Teraz temat wraca, a wielu samozatrudnionych martwi się, że będzie musiało zmienić formę zatrudnienia aby zachować wysoką wypłatę.
Na czym miał polegać test przedsiębiorcy?
Pomysł z 2019 roku zakładał, że urzędy skarbowe będą sprawdzać, czy przedsiębiorca faktycznie prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, czy też pracuje na B2B dla faktycznego pracodawcy. Celem testu miało być m.in. uniemożliwienie korzystania z preferencyjnego opodatkowania liniową stawką PIT podmiotom, które prowadzą działalność tylko dla jednego podmiotu.
W ramach testu przedsiębiorcy miano sprawdzać czy u samozatrudnionych występują 2 cechy charakterystyczne bardziej dla umowy o pracę niż przedsiębiorcy, a mianowicie:
- Zależność ekonomiczna (podległość finansowa względem jednego kontrahenta),
- Zależność organizacyjna (która powstaje wtedy, gdy usługobiorca decyduje o takich kwestiach jak np. godziny pracy samozatrudnionego).
Jeśli te zależności występowały, działalność uznano za niezdającą testu przedsiębiorcy. Co ciekawe, według wstępnych szacunków rządzących, testu przedsiębiorcy mogło nie zdać nawet 80 tysięcy firm.
Dlaczego przepisy nie weszły w życie?
Test przedsiębiorcy od początku wzbudzał poważne kontrowersje i wywoływał liczne protesty. Choć, zgodnie z zapowiedziami rządzących, miał działać na korzyść osób zatrudnionych, obejmując ich ochroną jaką daje prawo pracy, to jednocześnie narzucał wybór określonej formy zatrudnienia i wykluczał możliwość oszczędzania na podatkach i ubezpieczeniach społecznych.
Co więcej, zdaniem wielu ekspertów, oddzielenie osób pracujących na własny rachunek, czyli przedsiębiorców, od pracowników etatowych w praktyce byłoby niezwykle trudne, czy wręcz niemożliwe, a nowe przepisy mogłyby być łatwo obchodzone, choćby poprzez zmianę rezydencji podatkowej i przeniesienie „firmy” za granicę.
Czy test przedsiębiorcy powróci?
Do pomysłu testu przedsiębiorcy wróciła niedawno senatorka Lewicy i wiceprzewodnicząca partii Razem Magdalena Biejat, która dość ostro wypowiedziała się o osobach pracujących na B2B. Zdaniem polityczki Lewicy, "jeśli ktoś chodzi do pracy, spełnia zasady etatu, a jednocześnie udaje, że jest jednoosobową działalnością gospodarczą, po to, by unikać podatków, to jest oszustwo". Problem osób „podszywających” się pod przedsiębiorców mógłby rozwiązać zaproponowany w 2019 roku przez PiS „test przedsiębiorcy”.
Choć partia Razem oficjalnie zapowiedziała, że nie wejdzie do nowego rządu, to pomysł testu przedsiębiorcy może jeszcze pojawiać się w dyskusji publicznej w następnych miesiącach i latach jako alternatywa dla zmniejszania obciążeń podatkowych przedsiębiorców.
Co czeka nas, jeśli test przedsiębiorcy wejdzie w życie?
Jeśli „test przedsiębiorcy” wejdzie w życie, na celowniku skarbówki znajdą się niemal wszyscy jedoosobowi przedsiębiorcy, którzy pracują na rzecz jednego lub kilku kontrahentów. Fiskus będzie sprawdzał przede wszystkim te osoby, które nawiązały współpracę B2B z byłym pracodawcą. W praktyce wywoła to zapewne duży chaos i negatywnie wpłynie na rynek pracy oraz aktywność zawodową wielu osób.
Moim zdaniem każdy ma prawo decydować, w jaki sposób chce zarabiać na życie, a „test przedsiębiorcy” to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje teraz biznes. Jeśli chcemy dążyć do odformalizowania prawa podatkowego nie możemy tworzyć nowych regulacji, które tylko pogłębią istniejącą niepewność prawną i dodatkowo utrudnią prowadzenie biznesu.
Co ważne, zagrożona wprowadzeniem „testu przedsiębiorcy” byłaby nie tylko branża IT, ale również wiele innych zawodów, w tym lekarzy i pielęgniarek, z których aż 70% jest na B2B. Odebranie możliwości pracy na B2B mogłoby dodatkowo zmniejszyć liczbę aktywnego zawodowo personelu medycznego.
Przeczytaj także:
- O co chodzi z fikcyjnymi działalnościami gospodarczymi w polskim IT
- Czy trzeba mieć konto firmowe na B2B?
- Wypadek na pracy zdalnej - o czym warto wiedzieć, jakie masz prawa
- Zakaz konkurencji w Polsce okiem prawnika
- Branża IT w obliczu nowych przepisów o pracy zdalnej
- Nowe przepisy o kontroli trzeźwości. Nie ominą B2B
- O co chodzi z podatkiem hipotetycznym w 2023 r.