Trendy w programowaniu w 2023 roku
Przeświadczenie, że branża IT, podobnie jak jej pracownicy, stanowią pewną egzotykę, która niewiele ma wspólnego z „resztą świata”, bywa męczące. Trendy w programowaniu pozostają zbliżone do trendów globalnych, zaś wspólny mianownik pozostaje ten sam – automatyzacja.
Nowy rok jest jednak każdorazowo okazją do podsumowań, pochylmy się zatem bliżej temu, jakie kierunki może obrać programowanie w roku 2023.
Automatyzacja kodowania z SI
Miniony rok pokazał, że do czynienia mamy z ogromnym zainteresowaniem programistów narzędziami pozwalającymi na automatyzację kodowania z użyciem zaawansowanych asystentów bazujących na sztucznej inteligencji. Mowa już nie tylko o bazujących na wykorzystywaniu uczenia maszynowego do sugerowania pojedynczych linijek, lecz o złożonych programach stanowiących dla programisty partnera, doradcę. Dziś takie narzędzia jak GitHub Copilot są w stanie podpowiadać całe bloki, rozwiązując proste problemy.
Kontrowersje może natomiast budzić mechanizm funkcjonowania asystentów wykorzystujących sztuczną inteligencję. Wspomniany Copilot szkolony był na publicznych repozytoriach GitHuba, przez co, rozpoznając problem, posługiwał się kodem, który ktoś napisał w podobnej sytuacji. Nie brakuje głosów, że inteligentne asystenty zwyczajnie kradną kod, nie bacząc na jego ograniczenia licencyjne. Mimo to po tej klasy narzędziach należy się spodziewać, że będą dominującym trendem w kodowaniu w tym roku.
Oczywiście automatyzacja samego kodowania to zaledwie jeden z wielu zastosowań sztucznej inteligencji, która może się okazać dla programistów więcej niż przydatna. Uwagę zwraca też wybuch popularności ChatGPT z końca zeszłego roku, dzięki któremu silniki przetwarzania języka naturalnego zdobyły masowy rozgłos. To także wskazówka dla deweloperów, by śmielej eksperymentować z tego rodzaju interfejsami – nachodząca w tym roku premiera GPT-4 może nadać temu trendowi nowego tempa.
Co z tym low-codem?
Platformy low-code i no-code są częstym bywalcem zestawień dotyczących trendów w programowaniu. Trudno jednak powiedzieć, aby ich popularność wśród komentatorów odpowiadała zainteresowaniu samych programistów – z nielicznymi wyjątkami automatyzującymi proste zadania są to narzędzia dość niszowe. Nie oznacza to jednak, że nie zmieni się to w najbliższej przyszłości, być może już tym roku.
Automatyzacja kodowania zgodnie z paradygmatem no-code i low-code może okazać się ważnym trendem ze względu na coraz szerszą dostępność platform wykazujących się znacznie większym zaawansowaniem, niż narzędzia wykorzystywane w ostatnich latach. Dobrym przykładem jest cały zestaw tego rodzaju usług oferowany w ramach Amazon Web Services, wystarczy wspomnieć choćby o Honeycode, czy o PowerApps Microsoftu. O ile no-code/low-code zapewne nie zrewolucjonizują pracy przeciętnego programisty, mają potencjał, by w nachodzącym roku zachęcić większą liczbę osób do budowania swoich aplikacji samodzielnie.
Coraz mniej na metalu
Trendy w programowaniu w nadchodzącym roku zdają się mieć charakter systemu naczyń połączonych – coraz większy udział sztucznej inteligencji w automatyzacji kodowania przekłada się na większe możliwości platform low-code i no-code, a te z kolei najczęściej przenoszone były w ostatnim czasie do usług chmurowych. Dalszy wzrost zainteresowania delegowaniem obciążeń do centrów danych dużych dostawców pozostanie trendem w roku 2023.
Dzieje się tak między innymi dlatego, że korzystanie z usług chmurowych zdejmuje z klientów dużą część odpowiedzialności. Nie muszą oni już utrzymywać swojej własnej infrastruktury, choćby borykać się z utrzymaniem sprzętu i odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa tak fizycznego, jak i cyberbezpieczeństwa. Dostawcy oferują zgodność z normami „out-of-the-box”. Osobną kwestię stanowi systematyczne otwieranie nowych regionów przez największych dostawców. Dostrzec można to też w Polsce, gdzie dysponujemy już od pewnego czasu regionami Google Cloud, Microsoft Azure, a od zeszłego roku także strefą lokalną Amazon Web Services.
W blockchainie stabilnie
Blockchain okazał się jak dotąd rewolucją, która nigdy nie nadeszła i komentatorzy są zgodni, że popularność tej technologii nie wzrośnie gwałtownie w ciągu najbliższych miesięcy. Analityk Christopher Tozzi uważa nawet, że specjalizacja w tym obszarze może się wkrótce mocno niszowa. Zbiega się to z przedłużającą się bessą na rynku kryptowalut, z którym blockchain jest bezpośrednio kojarzony – upadki kolejnych giełd i kradzieże nie sprzyjają dobrej prasie blockhaina.
Osobną kwestię, choć mocno z blockchainem powiązaną, stanowi niewielka dotychczasowa liczba produktów i usług, które realizowałyby nadal dość mgliste założenia Web3, nowej generacji WWW, która zasadzać miałaby się właśnie między innymi na decentralizacji świadczonej z użyciem łańcuchów blokowych. Mijają kolejne miesiące, a Web3 wciąż pozostaje przedmiotem spekulacji i raczej efektownym buzzwordem powtarzanym podczas TED Talks niż kolejną iteracją WWW, z której można byłoby skorzystać tu i teraz, odnosząc wymierne korzyści. Niewiele zapowiada, by miało się to zmienić w 2023 roku.
Sztuczna inteligencja nadaje ton
Śledząc prognozy i trendy na bieżący rok, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wiele z nich ma wspólny mianownik w postaci sztucznej inteligencji. Dziś to sieci neuronowe i procesy uczenia maszynowego nadają ton kolejnym innowacjom, także w świecie programistycznym. Wspomniany ChatGPT, który okazał się hitem, czy robiąca gigantyczne wrażenie stabilna dyfuzja przedostały się do mainstreamu, a to zaledwie pojedyncze przejawy gigantycznego trendu, który jest dopiero na fali wznoszącej. Siłą rzeczy odbije się to w bardzo wielu obszarach życia.