Zaufanie - czyli co to znaczy, że jesteśmy zespołem?
Jest czwartek, godzina 16:00. W poniedziałek, czyli za 4 dni, macie wdrożenie Waszego superproduktu. Pierwsze testy przechodzą bez problemu, w końcu pisaliście w Test Driven Development (TDD). Jednak w momencie integracji środowiska zaczyna się sypać.
Wasz lider organizuje spotkanie, aby znaleźć źródło problemu i jego rozwiązanie. Nie zapomina docenić za przyznanie się do błędu pod kątem lekcji na przyszłość. Oczywiście mówimy tu o sytuacji idealnej. A jak to wygląda w rzeczywistości?
To nie moja wina!
Tak naprawdę w odmętach umysłu czai się wtedy naturalny odruch walki i ucieczki. Czego więc możesz spodziewać się na początku po ludziach, z którymi działasz? Tak, rozpoczną polowanie na czarownice. Będą mówić: „to nie jest mój kod”, „to on to pisał” albo „to pisał ten gość, co odszedł w tamtym roku i dlatego to nie działa!”.
Zamiast zacząć działać i szukać rozwiązań, skupiamy się na znalezieniu kozła ofiarnego, który jest winien porażki. Tylko czy na pewno autor pomysłu jest źródłem problemu?
Co robić z tym fantem?
Mówi się, że zespół to grupa ludzi, którzy sobie ufają. Poszedłbym jeszcze dalej – to jest grupa ludzi, która w sytuacji podbramkowej nie bierze się za szukanie winnych. To ludzie, którzy w kryzysie współpracują, zaczynają działać i dążą do tego, by zapewnić realizację obranego celu. Czasem zaproponują prowizorkę, zwiążą coś na sznurki - ale na końcu Wasz klient będzie zadowolony. To jest wyraz odpowiedzialności za projekt.
Zespół scalają sukcesy i… porażki
Gdy doświadczysz sytuacji, w której wszystko się sypie, szybko okaże się, na kogo można liczyć. Być może trzeba będzie wziąć nadgodziny, przyjść w sobotę do pracy? Nie jest to idealne rozwiązanie, ale czasami musimy poświęcić więcej czasu, aby osiągnąć efekt, na którym najbardziej nam zależy. Zakładam, że każdy z nas chciałby pracować z ludźmi, którzy w takiej sytuacji powiedzą – tak, pomogę Ci. Pytanie, czy sami bylibyśmy skłonni takiej pomocy udzielić kosztem - bez owijania w bawełnę - naszego życia prywatnego.
Rola lidera w budowaniu zaufania
Problemy, o których piszę wyżej, zdarzają się w każdym zespole. Wcześniej, czy później, coś się nie uda, poniesiemy porażkę. Co masz robić jako lider? Bądź blisko zespołu! Dbaj, aby mieli poczucie wpływu na swoją pracę. Stań na pierwszej linii z nimi. Jeżeli oni biorą nadgodziny, też je weź. Jeżeli oni przyjdą w sobotę, też to zrób.
Po drugie – nie przejmuj ich kompetencji. Gdy coś się sypie, nie znaczy, że trzeba zakasać rękawy i tworzyć kod, czyli przejąć zadania zespoł. Twoim zadaniem jest uzgodnienie z nim kierunku działania, a potem zapewnienie przestrzeni do eksperymentowania oraz odpowiednich narzędzi i procedur, by osiągnąć cel. A na koniec daj feedback i o niego poproś. Tylko tyle i aż tyle!
Po trzecie – wyluzuj. Gdy emocje już opadną, zdejmij z zespołu presję, daj im odpocząć, daj im tematy, które nie są może kluczowe dla biznesu, ale dadzą im możliwość zejścia z pierwszej linii.
I po czwarte – doceń zaangażowanych i to nie tylko wtedy, gdy wszystko naprawicie – niech zespół widzi, że doceniane są chęci i zaangażowanie, a nie tylko efekty.
A dlaczego warto tak, a nie inaczej?
Żyjemy w szybko zmieniającym się świecie VUCA, więc jeśli chcemy żeby projekty kończyły się sukcesem, niezbędne jest zaangażowanie i zaufanie w naszych zespołach. w zespołach. Duch zespołowości i wzajemnego wsparcia sprawia, że nasze nastawienie do pracy jest zupełnie inne. Idziemy do biura z poczuciem, że są tam ludzie z którymi chcę pracować. A to bezpieczeństwo pozwala nam na kreatywność i „akcję”.