Ułożenie okien na macOS to tragedia
O tym, dlaczego wiele osób nie lubi Maców i macOS, można napisać cały artykuł (do czego się zresztą przymierzam). Jednak jest jedna rzecz, na którą bardzo często zwracają uwagę osoby, które mają styczność z tym systemem, ale na co dzień pracują na innych platformach. Jest to niesamowity bałagan w ułożeniu okien na ekranie.
Ekran przeciętnego użytkownika Maca zbyt często wygląda tak:
Czyli dużo okien, w wydałoby się, losowych miejscach i rozmiarach. Oczywiście nie dla każdego jest to odczuwalny problem i można z tym żyć (ale jakie to życie).
Jak to działa?
Sposób dobierania rozmiaru okien przy uruchamianiu aplikacji, jak i ich pozycji, jest dla mnie całkowitą zagadką. Zdaje się, że manager okien pamięta ostatni rozmiar i pozycję programu. Przy otwarciu kolejnego okna tego samego programu, stara się to zreprodukować z małym przesunięciem, które umożliwia “łatwe przełączanie” między tymi oknami.
Jednak “stara się”, bo nie zawsze to wychodzi. Strategia rozmieszczenia okien mocno zależy od pozycji i rozmiaru okna, które już jest na ekranie. Nowe okno może zostać mocno przesunięte do góry, gdy nie ma miejsca na nowe okno na dole, albo może zostać zmniejszone do rozmiaru, jaki system uzna za stosowny, gdy poprzednie okno jest w prawym dolnym rogu itd. Finalnie, przy odpaleniu kilkunastu programów, wygląda to, jak całkowity chaos.
Domyślna kaskada okien w macOS
Apple nie udostępnia dobrych narzędzi, by ten chaos ogarnąć.
W innych systemach do zminimalizowania bałaganu można wykorzystać funkcję maksymalizowania okna, dzięki czemu aktywna aplikacja przykrywa cały obszar roboczy i zwykle można szybko ją przełączyć na jakąś inną aplikację.
Na macOS mocno weszło think different. Tu zmaksymalizowanie okna oznacza przesunięcie go na inny wirtualny desktop, gdzie jest to jedyna aplikacja, wyświetlana bez docka (odpowiednik paska startu z Windowsa), kontrolek okna, czy opcji programu, które są prezentowane na pasku menu systemowego. Pokazanie ich wymaga najechania kursorem na dolny lub górny skraj ekranu. Dodatkowo przełączanie na jakąkolwiek inną aplikację wymaga wyrenderowania około sekundowej animacji. Podsumowując - nie widziałem, żeby ktoś tego używał, a sam wchodzę w ten tryb, gdy nie trafię w coś innego.
W systemie jest opcja na zwiększenie okna do maksymalnego dostępnego obszaru, ale nie jest domyślna. Dopiero gdy przytrzymasz klawisz alt (aka Option), wtedy ikonka w zielonym kółeczku zmieni swój wygląd i będzie można jej użyć w tym bardziej standardowym kontekście. Na początek warto użyć tej opcji.
Inną opcją jest Split View, który wymaga przytrzymania zielonego kółeczka kursorem. Pozwala na umieszczenie dwóch aplikacji obok siebie, jednak cała procedura jest na tyle zagmatwana, że nie widziałem Maca na wolności, który byłby w tym trybie.
Poza tym jedyną możliwością na zmianę rozmiarów i pozycji okna jest użycie myszy/touchpada. Owszem, okno potrafi się ”przykleić” do krawędzi ekranu lub innego okna, ale to czy to zrobi, zależy od prędkości, z jaką przesuwa się kursor, więc rozmieszczenie okien zamienia się w minigierkę. W zasadzie nie miałbym nic przeciwko tej metodzie, gdyby nie wymagała tak precyzyjnych ruchów.
Rozwiązania
Właśnie z tych powodów mam dla Was, używających macOS, sugestię - zainstalujcie program wspomagający managera okien.
Jest ich kilkanaście i w zasadzie każdy z nich robi to samo - po wciśnięciu określonej kombinacji klawiszy sprawia, że rozmiar okna zostaje dopasowany do określonej części ekranu. Przykład: maksymalizuje się, zostaje ustawione tak, by zająć połowę ekranu, albo dolną ćwiartkę.
Używanie takich programów ma oczywiste zalety:
- Dobre wykorzystanie powierzchni ekranu
- Zmiana rozmiaru okna bez odrywania rąk od klawiatury
- Łatwa dostępność full-screen, który zachowuje się jak na innych systemach
- Łatwe zorganizowanie powierzchni, w przypadku pracy z zewnętrznym monitorem (np. IDE i przeglądarka z konsolą deweloperską obok, na dużym ekranie)
Ja używam do tego od paru lat Spectacle, który jest darmowy i ma otwarte źródła. Minusem jest to, że niedawno autor zakończył utrzymanie tego programu, ale na ten moment nie mam z nim żadnych problemów. W AppStorze jest kilkanaście płatnych alternatyw - jak Magnet czy LayAuto (które mają więcej funkcji niż Spectacle). Dzięki takim dodatkom ułożenie aplikacji w przestrzeni roboczej następuje w mgnieniu oka.