Tesla sprzedała 75% zapasów bitcoina
Czy Ty też masz wrażenie, że otworzysz lodówkę, a tam wyskoczy kolejny news z prywatnego życie Elona Muska? Już wiemy, że ma barwne i bogate życie pełne różnych pasji i namiętności. Czy to bezpośrednio przekłada się na jego biznes?
W pewnym sensie na pewno. Na szczęście jesteśmy Bulldogiem, nie Pudelkiem, zatem skupimy się na przyczynach sprzedaży 75% bitcoina u Tesli.
Raport finansowy Q2 2022 Tesli
Z raportu dowiadujemy się, że firma zmaga się z inflacją i ogólnym spowolnieniem gospodarczym. Konkurencja nie śpi, pojawiają się nowi dostawcy produktów solarnych, jeszcze nie wszyscy się podnieśli po covidzie itd.
Zapewne decyzje o powrocie wszystkich pracowników do biura lub odejście totalnie nie miało z tym nic wspólnego. Tak samo prywatne życie miliardera.
Inwestorów poinformowano, że podjęli decyzję o upłynnieniu części aktywów cyfrowych, które odpowiadają 75% swoich zapasów bitcoina, które zakupili w zeszłym roku. Najwyraźniej potrzebowali gotówki.
Co ciekawe szef Tesli podtrzymuje swoją wiarę w Bitcoina do tego stopnia, że przez 49 dni umożliwiał płatność w tej kryptowalucie. Jak doskonale wiemy od marca wiele się zmieniło, a kurs Dogecoina (jak to pieszczotliwie nazwał Musk) poszedł na łeb na szyję.
Tesla nadal stabilna
Patrząc na całokształt to firma się trzyma stabilnie i jest rentowna. Zawdzięcza to m.in. podniesieniu dwukrotnie już cen swoich aut, opóźnieniem dostaw samochodów i sprzedażą bitcoina, czyli dostawa żywej gotówki.
Jak powiedział sam prezes “We have not sold any of our Dogecoin” , a cała ta samo nakręcająca się spirala, to nic innego jak poboczne wydarzenie.
Wokół Tesli
Cybertruck, czyli prototyp modelu pickupu uwielbianego w Ameryce ma się pojawić na rynku w połowie 2023 r. Datę premiery Tesla przesuwa już od 2019 roku, zatem może wreszcie ujrzymy auto na własne oczy.
Tesla wprowadza również nowy typ akumulatorów trakcyjnych o zwiększonym zasięgu. Właścicieli starszych aut mają jednak powód do niezadowolenia, ponieważ baterie są integralną częścią nadwozia, co utrudnia ich wymianę na nowocześniejszy model.
Na szczęście firma zapewniła, że mają materiały i moce przerobowe do produkowania 1,9 miliona samochodów rocznie, więc dla każdego starczy. Przypomnę, że zbliżają się sukcesywnie do wyników sprzedaży Mercedesa i BMW.
Ciekawe, jak ten biznes wesprze UE z zielonymi przepisami i wymogiem ograniczenia spalin. Również czy osobiste wyskoki prezesa odbiją się czkawką dla całego biznesu, zapewne przekonamy się niebawem.