Sytuacja kobiet w IT w 2024 roku
18.10.20214 min
Maciej Olanicki

Maciej OlanickiRedakcja Bulldogjob

Premiera Fedory 35! Linux w sam raz na stacje robocze i nie tylko

Zobacz, jakie zmiany i nowości przynosi Fedora 35, czyli najnowsza wersja jednej z najsolidniejszych dystrybucji Linuksa.

Premiera Fedory 35! Linux w sam raz na stacje robocze i nie tylko

Fedora od lat pozostaje jedną z najlepszych i dystrybucji Linuksa znajdującą zastosowania na stacjach roboczych, ale nie tylko. W ostatnich wydaniach poczyniono wiele zmian, dzięki którym Fedora to także bardzo solidne środowisko do zarządzania kontenerami czy maszynami wirtualnymi. Właśnie wydano kolejną wersję tej dystrybucji, wraz z którą do użytkowników trafiła pokaźna liczba ważnych zmian i nowych wersji kluczowych komponentów.

Zanim jednak przejdziemy do konkretów, warto przypomnieć o zmianach, jakie w ostatnim czasie zaszły w Red Hat, firmie rozwijającej m.in. Fedorę. Niedługo po przejęciu jej przez IBM zdecydowano się porzucić CentOS-a, niezwykle ważny w linuksowym świecie system operacyjny wykorzystywany w trudniej do przeszacowania liczbie organizacji na całym świecie. Był to bowiem darmowy system operacyjny klasy enterprise w stu procentach kompatybilny binarnie z flagowym (i komercyjnym) systemem firmy, czyli Red Hat Enterprise Linux. 

Było to dla wielu kompletnym zaskoczeniem, zwłaszcza że po CentOS-ie została luka – wariant CentOS Stream, który korporacja nadal ma zamiar rozwijać — nie sprawdza się we wszystkich zastosowaniach tak dobrze, jak robiło to standardowe wydanie. Na producenta spadły gromy i szybko zdecydował się na zmiany licencji RHEL, tak aby mogły z niego za darmo korzystać zespoły wykorzystujące go na maksymalnie szesnastu maszynach. Następnie zdecydowano również zezwolić na bezpłatny dostęp zespołom rozwijającym wolne oprogramowania. 

W całej tej układance pierwszą linię frontu stanowi Fedora, gdyż to właśnie ten produkt Red Hat stanowi swoisty poligon doświadczalny dla nowości, które następnie trafiają do RHEL-a. Nie inaczej jest z Fedorą 35, przy czym nie należy się o to, że „testowanie” nowych funkcji odbije się na stabilności systemu. Premiera stabilnej wersji zobowiązuje i Fedora pozostaje jedną z najsolidniejszych dystrybucji Linuksa w ogóle.

Zmiany na pulpicie


Przegląd nowości zacznijmy od tego, co widać na pierwszy rzut oka, lecz co trudno, biorąc pod uwagę mnogość wariantów Fedory, uznać za najważniejsze. W podstawowej wersji systemu dostępne jest już środowisko graficzne GNOME w wersji 41. Bodaj najważniejszą nowością jest nowy sklep oraz zmienione ustawienia baterii – odtąd użytkownicy desktopów z GNOME mogą pracować w dwóch trybach: oszczędności energii i zbalansowanym. Dobywa się to z użyciem demona power-profiles-daemon.

Ponadto do środowiska trafił także odświeżony sklep z aplikacjami oraz aplikacja Połączenia, czyli systemowy klient protokołów RDP i VNC wykorzystywanych do  uzyskiwania zdalnego dostępu do pulpitów innych maszyn. 

Znacznym usprawnieniem ważnym z punktu widzenia użytkownika desktopowego może się okazać domyślnie dołączenie wybranych aplikacji typu flatpak, co będzie miało miejsce, jeśli zdecydujemy się na dodanie zewnętrznych repozytoriów Flathub. Dotąd paczki dodawać trzeba było ręcznie, zaś od Fedory 36 wybrane aplikacje zainstalujemy zarówno za pomocą nowego sklepu GNOME Software, jak i z użyciem polecenia flatpak install.

Użytkownicy Fedory z GNOME mogą także spodziewać się, że ich środowisko nieco przyśpieszy. W sesjach wykorzystujących serwer wyświetlania Wayland zwiększono responsywność na dane nachodzące z urządzeń wejścia. Optymalizacji doczekało się także GTK, a to za sprawą nowego renderera GL, który będzie nie tylko szybszy, ale też oszczędniejszy w zużyciu energii. Kolejne wzrosty wydajności uzyskano dzięki oczyszczeniu kodu menedżera okien Mutter.

Nowości „pod maską”

Znacznie ciekawsze nowości czekają jednak w trzewiach systemu operacyjnego, na czele z nową wersją jądra Linux. Jedną z najważniejszych nowości w zastosowanej wersji 5.14 jest tzw. Core-Scheduling. Jest to mechanizm mający zminimalizować ryzyko wycieku informacji w związku ze sprzętowymi lukami bezpieczeństwa, jak na przykład Spectre/Meltdown. Ocenia on potencjalnie niebezpieczne zadania, a następnie separuje je tak, by nigdy nie były wykonywane na bliźniaczych wątkach. 

Uporano się także z problemami w sterownikach do koprocesorów arytmetycznych x86, co powinno przełożyć się na wzrost wydajności w operacjach na wartościach zmiennoprzecinkowych. Linux 5.14 znacznie wydłuża też listę kompatybilnych procesorów (między innymi nowe układy SoC oraz lepsze wsparcie architektury RISC-V) oraz grafik – tu, w scenariuszach wirtualizacyjnych, przydać może się np. obsługa sterownika graficznego Hyper-V.

W Fedorze można już także korzystać natywnie z mechanizmu DoT, czyli DNS-over-TLS. Jak wskazuje sama nazwa, można dzięki temu nawiązywać połączenia z serwerami DNS za pomocą zaszyfrowanego protokołu TLS, co stanowi skuteczną ochronę także przed dostawcami internetu oraz jest sposobem na omijanie większości blokad w ruchu sieciowym. Zmian ustawień nie trzeba wprowadzać samodzielnie – Fedora domyślnie przełączy się w tryb DoT, jeśli DNS obsługuje ten standard.

Ważne nowości pojawiły się także w wariancie Fedory dla środowisk chmurowych. W nowej wersji Fedora Cloud, podobnie jak wydanie Workstation, domyślnie wykorzystuje system plików btrfs, dzięki któremu można maksymalnie zaadresować nawet 16 eksabajtów. Wydanie Cloud jest także odtąd kompatybilne z hybrydowym rozruchem BIOS+UEFI.

Dla deweloperów

Jak przy okazji każdej kolejnej wersji Fedory, zaktualizowano także preinstalowane narzędzia deweloperskie. W rezultacie korzystać można już z Node.js 16, Pythona 3.10 (wersja 3.5 została usunięta z systemu), Perla 5.34 czy PHP 8.0. Ponadto zaktualizowano cały toolchain GNU: binutils do wersji 2.36, gcc do 11, zaś glibc do 2.34. Kompilator LVVM jest dostępny w wersji 13, GHC Haskell di 8.10, a pythonowy framework Sphinx do wydanej w maju wersji 4. 

<p>Loading...</p>