Praca Unity Developera – na czym polega?
„Chcę stworzyć swoją własną grę!” - to zdanie powiedział lub chociaż pomyślał niemal każdy gracz na świecie. Większość z nich nawet nie próbuje tego ostatecznie robić, ale znajdują się tacy, którzy podejmują się tego wyzwania. Niektórzy nawet z sukcesami. Muszę przyznać - tworzenie gier przynosi masę frajdy! Albo przynajmniej powinno ;)
Bywają oczywiście momenty, w których poza czystą kreatywną robotą trzeba wrzucić mózg na najwyższe obroty i wymyślić rozwiązanie jakiegoś bardzo dziwnego problemu, ale takie momenty przypominają tylko człowiekowi, że tworzenie gier to nadal praca.
No właśnie – praca – jak to wygląda oczami programisty w The Knights of Unity? Jednym słowem – fascynująco! Ale to przecież nic konkretnego nie mówi, prawda? Mnogość projektów pozwala na pracę niemal tylko przy takich, które sprawiają dużo satysfakcji i dają pole do rozwoju. Programista może więc wybrać drogę dla siebie. Chcesz pracować przy konsolach? Proszę bardzo! Interesuje Cię bardziej networking? To proszę, masz tu multiplayera. Lubisz optymalizować? Super, bo mamy projekt, który mógłby skorzystać z Twoich umiejętności!
Przed TKoU pracowałem w kilku innych firmach i w żadnej z nich nie miałem nigdy aż takiej dowolności, czy możliwości wyboru tego, co chcę robić. Niestety nie jest też tak, że co miesiąc można brać nowy projekt, bo poprzedni się już znudził. No i też bywa tak, że gdzieś tam czai się jakiś haczyk. Przykładowo, możesz pracować przy konsolach, ale zamiast tworzyć grę, będziesz portować już istniejącą dla klienta z zupełnie innej strefy czasowej.
Inny przykład – piszesz multiplayera, owszem, ale nie na PC, a na urządzenia mobilne, z nieco przestarzałym już pluginem, ale musisz go używać, bo tak było w tym projekcie od początku i klient się upiera, że właśnie ten plugin musi pozostać. Nie mniej jednak, pomimo tych ciemniejszych stron, jasności zdecydowanie jest więcej!
Myślę, że jedną z największych zalet pracy w The Knights of Unity jest fakt, że nie pracujemy nad kolosalnymi projektami w ogromnych zespołach. Częściej jest to tworzenie gier w małych, kilku lub kilkunastoosobowych zespołach, produkcje są dużo mniejsze, co jednak nie powoduje, że mniej fascynujące niż duże tytuły AAA. Ba! Często gry te mają w sobie dużo więcej duszy i przesłania, niż niejedna kasowa gra. A nie ma nic przyjemniejszego od pracy przy grze, która sama w sobie jest po prostu dobra.
Praca nad mniejszymi tytułami, w mniejszej grupie ludzi ma swoją ogromną zaletę: każdy wie, na czym stoimy, w jakim kierunku projekt zmierza, wszyscy są dobrze poinformowani, a i spotkania projektowe trwają zwykle zaledwie kilka minut, raz na kilka dni.
Niektórzy pewnie powiedzą „Hej! Ale ja bym chciał współtworzyć grę pokroju GTA V czy innego Skyrima!”. Cóż – w naszym przypadku jest to raczej rzadkość, jednak czasem zdarza się i tak, że współpracujemy z największymi twórcami gier, dokładając swoją cegiełkę do ich dużych produkcji.
Nie byłoby jednak tak kolorowo i przyjemnie, gdyby nie ludzie. To oni stanowią trzon TKoU. Rycerze są wobec siebie niesamowicie pomocni, chętnie dzielą się swoją wiedzą i umiejętnościami. Nie spotyka się sytuacji, w których ktoś poproszony o pomoc lub radę jej odmówi. Nawet jeśli nie zna odpowiedzi na zadane pytanie, to pewnie wie, który rycerz może ją znać.
Fakt, że nie ma u nas dużych zespołów, powoduje, że ludzie są między sobą dużo bardziej otwarci, nie zamykają się jedynie na swój projekt. To w połączeniu ze stawianymi nam wyzwaniami zdecydowanie przyspiesza nie tylko pracę, ale i rozwój.