Poczułem się staro
Nie lubię dołączać się do krytyki młodzieży. Nie lubię też tekstów w stylu „za moich czasów było lepiej”. Po prostu świat się zmienia i trudno oczekiwać, że przy obecnej powszechności Internetu będzie tak samo jak nawet dziesięć lat temu. W dodatku młodzież zawsze ma swoje osobliwe, z punktu widzenia starszych, zachowania. Dlatego nawet nie próbowałem zrozumieć, o co chodzi w Musical.ly.
Jednak ta nowa fala wchodzi w świat IT. Nie mówię tu o millenialsach (według definicji to ludzie urodzeni między 1980, a 1994), a o generacji Z - czyli tych, którzy już urodzili się w obecności technologii takich jak komputer czy Internet. Oni funkcjonują nieco inaczej i szczerze mówiąc zaczynam się przy nich czuć staro. Zdałem sobie z tego sprawę, gdy obejrzałem ten filmik:
Student informatyki na początku chwali się, że przyrost subskrybentów kanału eksplodował. Następnie opowiada o zadaniu z jednego z przedmiotów na studiach i pokazuje, jak je rozwiązał. Wyzwania: parser GEDCOM (służy do zapisywania danych osobowych i relacji w rodzinie, specyfikacja to jakieś 100 stron) w C, utworzenie interfejsu webowego do uploadu i prezentowania zaimportowanych danych. Tu wybrał Node.js z REST API, frontend na bootstrapie, zdaje się, że bez żadnego frameworka. Ostatnim krokiem zadania było zapisywanie danych uzyskanych z pliku do bazy danych. Podzielił się też swoimi przemyśleniami czemu tak wielu studentów oblewa ten przedmiot.
Widać, że autor wie o czym mówi, umie kodować, rozumie problem. Tylko, że całość jest w formie vloga i nie ma szans, żebym przełożył to, co mówi w tym filmiku, na swoją karierę czy mógł to polecić innemu programiście. To zwykła opowiastka na zasadzie - patrzcie, jak wygląda życie studenta informatyki. Jest ciężkie, ale jestem sprytny, więc daję radę. I to jest coś, czego do tej pory nie widziałem.
A właśnie - film ma prawie 800 tys. wyświetleń. Nieźle.
Za moich czasów było inaczej
W IT do tej pory większość materiałów dostępnych w Internecie łączyło jedno - wiedza i dzielenie się nią.
Mamy prezentacje z wszelakich konferencji, mamy tutoriale, mamy filmy, gdzie omawiane są techniki przydatne w kodowaniu w konkretnym języku, bądź tłumaczone są różne wzorce. Coraz więcej jest też filmów o historii informatyki czy też prezentacji projektów. Są tysiące ciekawych blogów, na których autorzy piszą o bardzo ciekawych zagadnieniach. W zasadzie wszystko oparte jest o dążenie do lepszego zrozumienia tego, co robimy i możliwości, jakie mamy jako programiści czy - ogólniej - ludzie IT.
Jednak coraz częściej czuję, że chodzi raczej o zdobycie fame’u. Drogi do tego są różne. Można zostać twórcą języka, frameworka czy uporządkować reguły dotyczące rozwoju oprogramowania - i to była do niedawna główna droga. Internet, a w szczególności YouTube, otworzył możliwość do tworzenia internetowej sławy poprzez pokazywanie tzw. lifestyle’u. I to coś, do czego jeszcze się nie przyzwyczaiłem w kontekście świata IT.
Więcej gwiazdek, proszę
Jednym ze zjawisk, które pokazywało rosnącą rolę popularności w IT jest walka o gwiazdki na GitHubie. Teoretycznie gwiazdki miały służyć do oznaczania wartościowych repozytoriów, jednak stały się metryką popularności, co czasem ludzie mylą z użytecznością.
Dlatego gwiazdki na GitHubie stają się coraz ważniejsze. Weźmy projekt Vapor i screen z jego README.md na GH:
Star this repo!
- serio? Zdobywanie gwiazdek idzie nieźle, bo jest ich ponad 14 tys. Opis zaczyna się od słów:
Vapor is a web framework for Swift. It provides a beautifully expressive and easy to use foundation for your next website, API, or cloud project.
Następnie spodziewałbym się jakiegoś Docs lub Get started, jednak kolejne nagłówki to:
?Community
? Contributing
? Code of Conduct
Tak więc ewidentnie ciężar został przeniesiony z aspektów technicznych na tworzenie społeczności (tudzież fame’u). Nie do końca rozumiem, jaka jest motywacja takiego działania. Może sprawienie wrażenia, że używa go więcej osób niż w rzeczywistości?
To zupełnie inny styl niż to, co możemy zobaczyć np. w repozytorium Redisa, gdzie nie ma żadnej grafiki, a opis jest bardzo techniczny. I chyba jestem stary, bo bardziej mnie przekonuje README Redisa niż Vapora. Po prostu lepiej rozumiem, co autor chce mi przekazać.
Czy popularność stanie się ważniejsza niż merytoryka? Czy lifestyle stanie się ważniejszy niż wiedza? Nie sądzę, że ten nowy styl, tak dobrze rozumiany przez dzisiejszą młodzież, wyprze dyskusję skupioną na technicznych argumentach. Często jestem zaskoczony wiedzą i umiejętnościami młodych. Wierzę, że będą umieli to wszystko dobrze wykorzystać. Wydaje się jednak, że rola popularności w IT rośnie, tak samo jak rośnie popularność samego przemysłu. Wejście w życie zawodowe młodych ludzi, którzy patrzą na świat przez pryzmat Internetu, dla których znaczenie like’ów, serduszek czy gwiazdek jest większe niż dla poprzednich generacji, tylko to zjawisko przyspiesza.