Musk planuje w tym roku wszczepić chipy Neuralink do ludzkiego mózgu
Neuralink, firma Elona Muska zajmująca się neurotechnologią, planuje rozpocząć w tym roku kolejny etap testów swoich nowych implantów - tym razem chce je wszczepić do mózgu człowiekowi. Niedawno przywódcy SpaceX udało się wszczepić implant do mózgu małpy - Musk twierdzi, że ssak mógł z pomocą tej technologii grać w gry komputerowe. Jeszcze wcześniej chip znalazł się w mózgu świni. Jeśli zaś chodzi o same implanty, to mają one łączyć działanie mózgu ze sztuczną inteligencją, a także służyć leczeniu różnych schorzeń natury neurologicznej (np. Choroby Parkinsona) i nie tylko.
Pierwotnie badania na ochotnikach miały się odbyć już w 2020 - plany pokrzyżowała jednak pandemia nowego koronawirusa. Oznacza to więc, że implant od Neuralink to kolejny produkt Muska z opóźnieniem - ostatnio przywódca Tesli ogłosił, że roczne opóźnienie będzie miało też wprowadzenie na rynek Tesli Roadster.
Jak wspomnieliśmy jednak wcześniej, w zeszłym roku udało się jednak wszczepić implant do mózgu świni, co czyni wcześniej wspomnianą małpę już drugim stworzeniem z wszczepionym produktem firmy Muska. Teraz czas na człowieka.
Ludzki mózg i AI razem
Nowy produkt będzie łączył działanie mózgu ze sztuczną inteligencją - narząd ten będzie zatem mógł korzystać podczas pracy z komputera. Taki implant mógłby pomóc ludziom cierpiącym na różne zaburzenia pracy mózgu z powodu np. epilepsji, czy uszkodzeń. Philip Sabes, jeden z naukowców pracujących dla Neuralink, stwierdził nawet, że możliwe byłyby takie rzeczy, jak przywrócenie zmysłu wzroku osobom niewidomym.
Wisienką na torcie jest jednak chyba stwierdzenie Muska, że chip da ludziom zdolności telepatyczne.
Co więcej, technologia Neuralink ma też docelowo zminimalizować zagrożenia, jakie niesie ze sobą AI, a są one według Muska spore - nawet jeśli komputery nas nie wykończą, to człowiek i tak pozostanie rozwojowo daleko w tyle.
Elon Musk określił nowy chip mianem smartwatcha, który znajduje się w naszej czaszce. Sami oceńcie, czy to atrakcyjna perspektywa.
Obawy
Z drugiej strony, nowa technologia budzi też pewne obawy - chyba najbardziej oczywistą jest możliwość uszkodzenia mózgu podczas umieszczania w nim przewodów. Musk zapewnia jednak, że Neuralink ciężko pracuje nad bezpieczeństwem implantu.
Pozostają oni także w stałym kontakcie z Federal Drugs Administration, czyli amerykańską instytucją, która odpowiada za dopuszczanie leków i różnych urządzeń medycznych na rynek.
Podsumowanie
Chociaż Neuralink to zdecydowanie jedna z ciekawszych inicjatyw ekscentrycznego miliardera, to jednak sama perspektywa umieszczania implantów/przewodów w naszych mózgach może przyprawić o dreszcze - i żadne zapewnienia Muska, że to bezpieczne tu raczej nie pomogą. Ponadto sama czynność umieszczania w tym narządzie czegokolwiek wydaje się strasznie inwazyjna.
Neuralink obiecuje tutaj jednak spore korzyści - od leczenia Choroby Parkinsona do telepatii (sic!). Gdyby wszystko udało się rzeczywiście wprowadzić w sposób bezpieczny, to mielibyśmy do dyspozycji nie lada wynalazek.