Kobiet w branży IT jest coraz więcej, ale czy nadal mają pod górkę?
Ponad co 10. ekspert IT jest kobietą. Tak wynika z raportu z badania społeczności IT 2019, który Bulldogjob stworzył na podstawie 1466 pełnowartościowych ankiet zebranych w 2018 roku. 13% ankietowanych okazała się być przedstawicielkami „płci pięknej”. Prawdą jest, że kobiet w branży IT z roku na rok jest coraz więcej. Mimo to, powielany stereotyp nadal mówi o tym, że panie mają trudniejszy żywot w tej branży. Zwłaszcza na starcie. Czy to jednak rzeczywiście nadal prawda? Przyjrzyjmy się temu dokładniej.
Dlaczego kobiet w branży jest mniej i z czego to wynika?
Wychowanie
Ad fontes, czyli sięgnijmy do źródeł. Już od najmłodszych lat dziewczynkom wpaja się (nawet nieświadomie), że przez to, iż fizycznie są delikatniejsze, nie powinny robić niektórych rzeczy. Podsuwa im się do zabawy głównie lalki i kwieciste kolorowanki, zapisuje na balet i rytmikę. W bajkach, które oglądają, księżniczki po prostu są piękne i dobre, a to książęta muszą główkować, pokonywać przeszkody i ratować swoje królewny z opresji oraz zdobywać swoje ukochane. Nie są to wcale działania, powiedzmy - inwazyjne. Jednak taka mała istotka dojrzewa z zakodowanym pewnym wzorcem, na podstawie którego (w ich wyobrażeniu), funkcjonuje świat. Później, nawet jeśli są zainteresowane zagadnieniami ze świata mężczyzn, po prostu czują, że pewnych rzeczy „nie wypada” robić kobietom. Że powinny być one “bardziej humanistyczne”, cokolwiek to oznacza.
Schematy kulturowe
Dokładnie tak samo jest z wykonywaniem „męskich” zawodów. I nie dotyczy to tylko branży IT. Zastanówmy się nad obrazem kobiety za kierownicą autobusu, tramwaju, czy taksówki. Jest to już dziś normalne, jednak nadal wiele osób może się dziwić, że nie siedzi tam pan kierowca. I wynika to tylko i wyłącznie z przeszłości i schematów kulturowych. Które całe szczęście udaje się powoli przeobrażać.
Protekcjonalne traktowanie
W kwestii powodów zjawiska niesprawiedliwego traktowania kobiet w branży IT, większość czynników w jakiś sposób się zazębia. I tak tutaj, protekcjonalne traktowanie również wynika z podejścia do wychowywania dziewczynek od najmłodszych lat. Dorosła już kobieta wcale nie wymaga specjalnego traktowania, a w zmaskulinizowanym miejscu pracy częstokroć podchodzi się do niej na zasadzie dawania forów i głaskania po głowie, bo jest przecież delikatna i mniej poradna, niż jej silni koledzy. Nie mowa tu oczywiście o wszystkich panach. Ale nie można się nie zgodzić z tezą, że takie zjawiska mają nadal jeszcze miejsce w wielu firmach.
Brak pewności siebie
Niejednokrotnie słyszałam i czytałam o tym, że rekruterzy zauważają wyraźną różnicę przy rozmowach z kobietami i mężczyznami, ubiegającymi się o te same stanowiska. Mam tu na myśli podejście do własnej wartości i swoich możliwości. Gdy kobieta będzie używała słów “wiem, że mam małe szanse, ale...” albo “gdyby było można, to chciałabym...”, mężczyzna w tej samej sytuacji powie “chcę, żeby było tak…”, “jestem pewien, że będę najlepszy, bo…”. I to nie wynika z różnic fizycznych. Zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, są osoby mniej i bardziej wrażliwe. Przyczyną ponownie jest inne podejście do traktowania dzieci w zależności od płci oraz kwestie kulturowe, które kształtowały się przez wieki. Przecież dopiero od 100 lat kobiety w Polsce posiadają prawa wyborcze. Dawno i niedawno. Ale nawet to pokazuje, że nie od zawsze oczywiste było, że kobiety i mężczyźni są równi i powinni być traktowani jednakowo.
Bariery wejścia i podejście do kobiet w zespołach zdominowanych przez mężczyzn
Nie ma się co oszukiwać, że w temacie kobiet w branży IT wszystkie napięcia się już zneutralizowały. Sytuacja znacznie się polepsza, ale w udziale zatrudnienia kobiet względem panów są jeszcze bardzo duże dysproporcje. Ta branża jeszcze przez jakiś czas będzie zdominowana przez mężczyzn.
Stereotypy nawet z definicji nie są obiektywnymi opiniami. Nawet jeśli w rzeczywistości zmienia się świadomość społeczeństwa, to z bezmyślnie powtarzanymi frazesami w stylu: “programista - męski zawód”, trzeba jeszcze powalczyć. Nawet przy największych chęciach zmian, potrzeba więcej czasu, żeby ten temat stał się całkowicie neutralny. Nawet same kobiety, które decydują się na taką ścieżkę kariery, nie wiedzą, czy trafią do przyjaznego środowiska, czy do tego, które jeszcze nie jest “oświecone”.
Czasami wystarczy jedna osoba na jakimś ważniejszym stanowisku, która będzie przejawiała szowinistyczne zachowania, żeby w danej firmie zrobiło się nieprzyjemnie. Kropla drąży skałę, tak samo, jak pozornie niewinne docinki mogą się zmienić z biegiem czasu w napięcie nie do zniesienia.
Część osób zapewne powiela utarte schematy nie zgodnie z własnymi szczerymi odczuciami, ale tylko z powodu braku wiedzy i chęci, żeby ją uaktualnić. Są zamknięci na to, żeby przekonać się, iż kobiety programistki w żaden sposób nie odstają umiejętnościami kodowania od swoich kolegów po fachu. Różnice w wiedzy i doświadczeniu będą na polu początkujący-senior, a nie kobieta-mężczyzna.
Z raportu Women In Tech 2018 wynika, że większość kobiet poniżej 34 roku życia, jest na stanowiskach juniorskich. W przypadku pań powyżej tego wieku jest to już tylko 20% z nich. Z jednej strony to dobry wynik, jednak w przypadku mężczyzn w tym samym wieku, ten odsetek to niecałe 6%. W przypadku panów poniżej 34 roku życia, również znacznie przeganiają oni panie, jeśli chodzi o obejmowanie stanowisk seniorskich, a już nie juniorskich.
Wciąż w głowach wielu osób kłębi się przekonanie, że mężczyzna zatrudniany na konkretne stanowisko, już jest kompetentny, skoro je objął. Kobieta natomiast musi to jeszcze udowodnić.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ogólne wyobrażenie osoby “z branży”. Pół żartem, pół serio mówi się, że informatyk, to chłopak w koszuli w kratkę, w okularach i jeszcze najlepiej, jeśli jest fanem Gwiezdnych Wojen i graczem po godzinach. Co za tym idzie? Osoba na kierowniczym stanowisku chce zatrudnić takiego programistę, jakiego sobie wyobraża, a w rzeczywistości przychodzi do niego na rozmowę kobieta. W jego głowie zapalają się lampki ostrzegawcze, że coś tu jest nie tak. Jest to krzywdzące w pewien sposób nawet dla samych mężczyzn. Jak wiemy - obraz informatyka z przykładu w rzeczywistości jest zgoła inny i nie - zawód naprawdę nie determinuje ani stylu “noszenia się”, ani sposobu dbania o siebie.
Jak mówi dr Bianka Siwińska - dyrektor zarządzająca Fundacji Perspektywy: Dziewczyn w informatyce i branży high tech jest z roku na rok coraz więcej. Wzrost ten jest jednak bardzo powolny. Eksperci nazywają go “pełzającą rewolucją” - czyli coś zmienia się, ale tempo tej zmiany pozostawia wiele do życzenia. Sama branża robi ze swojej strony bardzo dużo, aby te zmiany przyspieszyć. Stawiany jest duży nacisk na zatrudnianie kobiet na stanowiska techniczne i te wiążące się z większą odpowiedzialnością zarządczą. Problem jest jednak taki, że już na wejściu do obszaru technicznego - od poziomu szkoły średniej - kobiet jest bardzo mało i liczba ich zmniejsza się na każdym dalszym etapie edukacji i ścieżki profesjonalnej. W Polsce nikt tego jeszcze nie zbadał, ale w USA odchodzenie kobiet z branży IT to duży problem. Jak pokazuje raport „Tech Leavers 2017” głównym powodem porzucania kariery w IT & Tech, jest dla kobiet zła atmosfera pracy i zachowania nie-fair (także w obszarze płac), których doświadczają. (10% z nich doświadczyło także niechcianych zachowań o podłożu seksualnym w miejscu pracy).
Przyszły zmiany?
W poprzednich akapitach poruszyłam kwestie barier i nierównego traktowania kobiet w branży IT. Jednak coś zaczęło się zmieniać. Zmiany - większe lub mniejsze - widać coraz częściej.
Podejście firm
Wiele przedsiębiorstw, chcąc promować równość społeczną, dąży do zatrudniania coraz większej liczby kobiet. A jeśli już mówimy o podejściu firm do rekrutowania “płci pięknej”, nie można nie wspomnieć o bardzo głośnym przypadku ówczesnego pracownika Google - Jamesa Damore’a, który to podzielił się z kolegami notatką, mówiącą - w skrócie - o tym, że “kobiety rzadko obejmują wysokie stanowiska w branży technologicznej nie z powodu uprzedzeń i dyskryminacji, ale z powodu różnic biologicznych między mężczyznami a kobietami”. Firma Google, jako gigant branży technologicznej, niezwłocznie odniosła się do tego, informując, iż nie podziela w najmniejszym stopniu poglądów swojego pracownika. Następnie Damore został z hukiem zwolniony dyscyplinarnie.
Jest to świetne zobrazowanie tego, że w skali całego społeczeństwa, zostały już tylko pojedyncze jednostki, które wierzą, że mężczyźni mają intelektualną przewagę nad kobietami i w krzywdzący sposób próbują to propagować.
Deweloperzy coraz bardziej otwarci na zmiany
Jak się okazuje, coraz większa ilość programistów chce i sama doprasza się o to, żeby zatrudniać do ich zespołów kobiety. Argumentują to m.in tym, że poza swoimi kompetencjami, jednak kobiety są delikatniejsze i mają ogólnie więcej ogłady, niż mężczyźni. Dzięki temu swoją obecnością w teamie wprowadzają pozytywną harmonię i równowagę.
Co więcej, z wyników badań McKinsey & Company wiadomo, że im większa różnorodność (również płciowa) w zespole, tym generuje on lepsze wyniki - także sprzedażowe.
Jednak jak mówi Joanna Lamch - Software Developer z 15-letnim stażem: Takie uwagi są dla mnie potwierdzeniem, że tak dobrze nie jest. Problem pojawia się, gdy kobieta zatrudniona do zespołu nie jest wcale delikatna, nie ma ogłady i od lat walczy o swoje. Wtedy szybko okazuje się, że 'same z nią problemy' zamiast pozytywnej harmonii i najlepiej byłoby się jej pozbyć. Ale to niepolityczne. No i często kobiety zarabiają mniej, więc nadal można zarobić na takim pracowniku.
Kampanie i inicjatywy zachęcające kobiety do branży IT
Świetną robotę robią kampanie i inicjatywy skierowane do pań, które jeszcze szukają, są w trakcie zmiany zawodu, ale też tych, które już uczestniczą w świecie technologii. Weźmy, chociażby fundację Geek Girls Carrots. Krótko o nich? Dziewczyny dziewczynom. Jak same się opisują, są społecznością kobiet, które kochają nowe technologie. Spotykają się one regularnie, rozmawiają o branży, pomysłach, obawach, wzajemnie się inspirując i wspierając.
Wiedząc o istnieniu takich grup, panie chcące wkroczyć do świata IT, mogą czuć się pewniej. Na ten moment “Karotki” mają na swoim fanpage’u na Facebooku już ponad 43 tys. obserwujących! Nawet jedno spotkanie albo usłyszane tam zdanie może się okazać tym, co utwierdzi potencjalną przyszłą programistkę w pomyśle pójścia w kierunku świata technologii.
Kolejną akcją, która prowadzi do wyrównania szans, jest akcja Dziewczyny na Politechniki. Dzięki niej dziewczęta, które może nawet nieświadomie nie brały pod uwagę wyboru uczelni technicznych, zainteresują się ich ofertami i znajdą coś idealnego dla siebie w miejscu, w którym wcześniej nie szukały. Jak wynika z raportu Kobiety na Politechnikach, w roku 2007/08 kobiety na uczelniach technicznych stanowiły 30,7% wszystkich studentów, a w roku 2017/18 było to już 37%.
Pozytywne zmiany widać też na “progu wejścia” w świat IT. W zeszłym roku po raz pierwszy przyrost liczby studentek aplikujących na pierwszy rok studiów informatycznych na polskich uczelniach technicznych dwukrotnie przewyższył przyrost liczby panów. Wciąż jednak jest ich tam tylko 14,3%.
Przyczynia się do tego jednej strony ogólnie większe zainteresowanie kierunkami IT, a z drugiej coraz większa świadomość dziewczyn w tym obszarze, podbudowywana takimi działaniami, jak akcja “IT for She” - uznana przez Komisję Europejską za najlepsze działanie na rzecz kobiet w technologiach w Europie. W jej ramach co roku 150 utalentowanych studentek informatyki z całej Polski bierze udział w inspiracyjnym Women in Tech Camp. To profesjonalny program mentoringowy, a studentki informatyki mają też szansę wyjechać w lato do małej miejscowości lub wsi i uczyć tam dzieci programowania.
Ta tendencja jest widoczna również w raporcie Women In Tech 2018. Dzisiejsze młode kobiety ogółem o 33% chętniej studiują informatykę niż kobiety urodzone przed 1983 rokiem. I jak się okazuje, wcale nie wykorzystują później w większości sytuacji swojego wykształcenia do “kobiecych” branż. W 53% przypadków pracują w branży stricte technologicznej. Dalej są finanse (10,7%), edukacja (5%), media (4,7%), sprzedaż (4,5%), przemysł samochodowy (3,6%) oraz wszystkie pozostałe branże (18,3%).
Łączenie macierzyństwa z karierą zawodową
Kobiety, które są matkami, chwalą często fakt, że pracując w branży IT, mogą liczyć na takie benefity, jak pakiety opieki medycznej (również dla dzieci), dodatkowe urlopy, elastyczne godziny pracy oraz częstokroć zaplecze do opieki nad pociechami. Branża informatyczna jest wręcz wymarzoną dla pań, które chcą założyć rodzinę, a jednocześnie nadal być aktywne zawodowo i piąć się po szczeblach kariery. Gałąź IT, jak niewiele innych, pozwala w aż tak dużym stopniu na wykonywanie obowiązków zdalnie.
Wnioski
Tak naprawdę zbierając wszystko w całość, wychodzi na to, że wszystko jest na dobrej, acz długiej drodze. Coraz więcej kobiet jest zatrudnianych w IT, firmy potępiają szowinistyczne zachowania, większa ilość młodych dziewcząt wybiera techniczne kierunki na uczelniach wyższych.
Joanna Lamch: Uważam, że zmienia się środowisko, ale nadal zmiany, które zachodzą, nie zawsze są pozytywne. Jak powiedziałam powyżej. Moim zdaniem potrzeba jest niezmienna, a mianowicie jest to potrzeba różnorodnego środowiska. Nie rozwiążemy nigdy dysputy Uniwerek czy Polibuda, jednak mając jednego przedstawiciela którejkolwiek strony, w opozycji do dużej grupy drugiej strony, dyskusja może być nieprzyjemna i krzywdząca. Brakuje moim zdaniem edukacji mężczyzn, dlaczego kobiety w zespole zwiększają efektywność zespołu. Nie chodzi o delikatność, nie chodzi o łagodzenie obyczajów zespołu. Chodzi o biznes i to 'ludziom od biznesu' powinno zależeć na zwiększaniu liczby zatrudnianych kobiet. Programiści nie zawsze przejmują się biznesem, natomiast boją się o inne stereotypy np. nie chcą być pobici przez dziewczynę. Moim zdaniem brakuje przykładów, realnych przykładów jak dana firma wspiera kobiety, jak zacząć zmianę. Potrzeba role models - zarówno kobiet, programistek, prelegentek, przedsiębiorczyń, jak i mężczyzn sponsorów, mentorów. Bez wsparcia niestety uważam, że zmiany będą równie powolne jak do tej pory.
Może warto zastanowić się, czy tak częste publikowanie statystyk, podkreślanie zjawiska nierówności i mówienie o stereotypach, nie ma odwrotnego skutku. Czy zaprzestanie mówienia o tym, a po prostu twarde działanie i przyjęcie pracy kobiet w IT jako oczywistej oczywistości oraz edukacja mężczyzn z IT w kwestii pozytywnego wpływu różnorodności na biznes, nie jest najlepszym wyjściem? Tu pozostawiam każdego z własnymi refleksjami.