Jak wyglądały Wasze lekcje informatyki? (pół żartem, pół serio)
Wrzesień, który jest miesiącem powrotów do szkoły, przywołuje w nas wspomnienie czasów, gdy to sami uczęszczaliśmy do tej zacnej instytucji. A ponieważ nasze zainteresowania i praca obracają się wokół tematyki programowania (szok i niedowierzanie, prawda?), przypomnieliśmy sobie lekcje informatyki sprzed lat i w głowie pojawiła nam się myśl: czy tylko nasze doświadczenia były tak… oryginalne? Postanowiliśmy więc zapytać reprezentatywną grupę ludzi, tj. Was - na Facebooku. Odpowiedzi okazały się być przedziwną mieszanką wybuchową.
Program nauczania - pobożne życzenie?
Zacznijmy od tego, że (niestety) w Polsce te lekcje daleko odbiegają od tego, czego byśmy sobie życzyli. W porównaniu z niezwykle szybko rozwijającą się branżą IT, którą mógłby reprezentować najnowszy model Tesli, tak informatyka w Polskiej szkole wygląda co najmniej jak Seicento - niby jeździ, ale nie możesz być pewien, że zawsze dojedziesz do celu. Potwierdzają to też Wasze doświadczenia:
Niektóre nawet całkiem dołujące:
Programowania w programie nauczania można szukać dłuuugo i pytanie, ile z tego jest realizowane? Do tego jeszcze dołożyć przestarzały sprzęt i fakt, że często jeden komputer przypada na 3-4 uczniów… cóż. Poziom edukacji na lekcjach zdecydowanie nie oddaje tego, jak dobrze polscy specjaliści IT są cenieni w świecie. Co prawda na luki w systemie zawsze znajdzie się jakieś remedium:
Kiedyś to było...
Z czym kojarzy Wam się lekcja informatyki? Niektórzy z Was pamiętają takie czasy, że wielu nie miało jeszcze Internetu w domu, więc wykorzystywali okazję i wchodzili na strony internetowe. Na czaty, żeby rozmawiać z innymi ludźmi, często strojąc sobie z nich żarty. W sumie nie tylko z ludzi w internecie…
Gdy Internetu nie było, to odpalało się Asteroids. Na większości komputerów zainstalowane już były inne popularne wówczas gry: DSJ czy ElastoMania. Niektórzy mieli szczęście i mogli zagrać w Quake’a albo Counter-Strike’a. Ale były też inne wybory:
Łezka się jednak w oku zakręciła
Narzekanie narzekaniem, ale jednak w części z Waszych komentarzy odczuliśmy pewną nutkę nostalgii… Sami zresztą poczytajcie:
- Sergii pisze: Turbo pascal 7.0, który zajmował prawie całą dyskietkę (czyli 5 mb!) - trzeba było, używając go, wydrukować "hello world" białymi literami na niebieskim tle. To była magia.
- Adam:“''I wyobraźcie sobie, że dysk tego komputera, taka pamięć, może zmieścić wasz podręcznik pierwszoklasisty, co najmniej 600 razy...'' miękkie tl dyskietki 5.25, przycisk turbo, msdos, turbopascal ... Ehh to były czasy ❤”
- Jacek:“Ukrywanie plików na dyskietce, próba dostania się do video biosu i włączenia 256 korów na zmutowanym XT, obsługa myszki w DOSie zanim powstał Windows i ogólnie możliwość widzenia więcej niż nauczyciel. ?”
- Tom:“Mecze z informatykiem. Kod Skompiluje sie i działa = ocena 3 / 4 / 5 według trudności wybranego zadania. Wywali się kompilator nie z Twojej winy = pała”
- Karolina:“Żabka przechodzącą przez jezdnie, Total Commander i dyskietki Retro w pełnej krasie ?”
- Radek:“Coś było z Excelem ale najbardziej zapamiętałem napis w gablocie "Dane zapisane na jednym nośniku nie istnieją".”
Inni teraz zaczynają
Zaczynający się rok szkolny to też dla wielu zakup nowych kompów - potrzebnych do nauki. Często wiążą się z tym różnorakie rozterki. Wy tego sprzętu używacie na co dzień - może więc pomożecie? Podzielcie się własną wiedzą w naszej ankiecie i zgarnijcie za to kody na zakupy w x-kom. Wchodzicie w to?
Ankietę znajdziecie TU>>>
Jak wyglądały Wasze lekcje informatyki? Co z nich zapamiętaliście? Nauczyciel naprowadził Was na nową pasję, czy raczej zniechęcił do wielu programów?