Idzie nowe: Microsoft wprowadza nielimitowane płatne urlopy
Ciekawe wieści docierają do nas z Redmond. Microsoft jako kolejna z korporacji IT zdecydowała się wdrożyć gruntowne zmiany w zasadach zatrudniania swoich pracowników. Już za kilka dni w życie wejdzie polityka UPTO, co oznacza, że dla dużej części pracowników, na razie tylko tych zatrudnionych w USA, dostępny będzie nielimitowany płatny urlop.
Urlopy bez limitu w Microsofcie
Do wewnętrznej korespondencji MS dotarła redakcja The Verge. Według jej ustaleń już od 16 stycznia wszyscy pracownicy oprócz tych, których praca jest rozliczana według stawek godzinowych, będą mogli skorzystać z nieograniczonej liczby dodatkowych, płatnych dni wolnych. Co ciekawe, nie zastąpią one już tych dostępnych dotąd urlopów.
Dodatkowy nieograniczony urlop będzie występował obok dotychczasowych oferowanych w Microsofcie dni wolnych od pracy, takich jak 10 dni wakacyjnych, dni wolne w związku z wyjątkową sytuacją (porody, pogrzeby, konieczność opieki nad bliskim), dni spędzone na chorobie oraz dni na poprawę kondycji psychicznej. Jak widać, jest tego całkiem sporo.
Dlaczego zatem nie ujednolicono systemu, zamiast dodawać do niego dodatkowy filar? Taki właśnie są założenia UPTO – nie chodzi wyłącznie o dodatkowy płatny urlop, lecz o możliwość wzięcia dodatkowych dni wolny bez troski o to, czy ma się do nich uprawnienia. U podstaw UPTO leży przekonanie, że pracownik powinien mieć możliwość wzięcia płatnego urlopu niezależnie od okoliczności i obowiązujących regulacji rynku pracy.
Według notatki rozesłanej wśród pracowników przez Kathleen Hogan, Chef People Officer w Microsofcie, dzięki wprowadzeniu UPTO cały model urlopowy w korporacji ma stać się bardziej elastyczny i lepiej odpowiadać na bieżące warunki pracy, łączącej często w jednej organizacji pracowników wykonujących stacjonarnie, hybrydowo i zdalnie.
Co już wiadomo o UPTO?
Jak już wspomniano, Microsoft nie jest pierwszą korporacją IT, która zdecydowała się na zniesienie ograniczeń w dostępie do płatnego urlopu, jest jednak największą z dotychczasowych. Wcześniej swoją politykę zmodyfikowało między innymi Oracle czy Salesforce. Widać, że podobne innowacje zdobywają coraz większą popularność.
To z kolei skłania do zadawania pytań: jak przebiegły dotychczasowe eksperymenty? Jak dostęp do nieograniczonej liczby dni urlopowych wpłynął na frekwencję pracowników, ich motywację, zaangażowanie i wyniki? Przynajmniej część obaw wysuwanych pod adresem UPTO rozwiać możemy już dzisiaj między innymi za sprawą badań Namely.
Namely przebadało, jakie nastroje panują wokół UPTO w ponad 1 tys. firm. Wyniki mogą być zaskakujące dla sceptyków: w przypadku stanowisk pozbawionych limitów średnia liczba wykorzystanych dni wolnych wyniosła 12,09 dnia, zaś w przypadku pracowników z tradycyjnym planem urlopowym było to 11,36 dnia. Różnica jest więc znikoma.
Do ciekawych wniosków doszli także analitycy Goldman Sachs. W wielu przypadkach pracownicy z nielimitowanym dostępem do dni urlopowych wykorzystywali ich mniej niż wcześniej, w tradycyjnym modelu. Miał bowiem zadziałać mechanizm, według którego pracownikowi trudno było określić, ile dni w nielimitowanym modelu jest „akceptowalnych”
Wierzchołek góry lodowej
Trudno nie zauważyć, że zarzuty tradycjonalistów-sceptyków wobec UPTO brzmią bardzo podobnie do zarzutów wysuwanych wobec jakichkolwiek innowacji społecznych, dzięki którym możemy się dziś cieszyć (choć można odnieść wrażenie, że coraz rzadziej) takimi prawami jak ośmiogodzinny dzień pracy czy w ogóle jakiekolwiek dni wolne.
Dzięki takim propozycjom, jak nielimitowany płatny urlop oraz coraz częściej podnoszona kwestia dochodu gwarantowanego będziemy mogli wykorzystać coraz dalej idącą automatyzację i zwyczajnie pracować mniej, co jednak bardzo nie w smak tym, którzy na tej pracy zarabiają najwięcej – tutaj od rewolucji przemysłowej nie zmieniło się nic.
Pomiędzy nielimitowanymi urlopami a eksperymentami z dochodem gwarantowanym, np. w Finlandii, widać ważne podobieństwo Zarzuty sceptyków co do rozleniwiania społeczeństwa nie sprawdziły się: podobnie jak według Namely nie zaczęto brać więcej urlopów, tak Finowie, otrzymując od państwa pieniądze, nie pozwalniali się masowo z pracy.
Stało się dokładnie na odwrót. W ramach programu Universal Basic Income Pilot duża część osób biorących udział w eksperymencie – otrzymywali przez dwa lata 560 euro miesięcznie – nie tylko nie porzuciła dotychczasowych obowiązków, lecz doskonaliła się zawodowo i personalnie. Wielu z nich założyło startupy, rozwinęło zainteresowania, poprawiła się też ich kondycja psychiczna.