ChatGPT ma opcję szukania w sieci w czasie rzeczywistym
OpenAI ogłosiło, że ChatGPT może teraz przeszukiwać aktualne dane w sieci, nie będąc już ograniczonym do informacji maksymalnie z 2021 roku. Funkcję te nazwano "Browse with Bing". Na ten moment dostępna jest wyłącznie dla użytkowników z subskrypcją Plus i Enterprise, jednak firma zapowiada, że wkrótce udostępni ją szerzej.
Wyszukiwanie w real time to świetna zmiana! Umożliwia uzyskiwanie najświeższych informacji na temat branży, technologii i narzędzi koderskich, gdzie wiadomo, że zmiany i aktualizacje zachodzą czasem dosłownie z dnia na dzień. Nie trzeba będzie już uczyć chata samodzielnie odnośnie treści zaistniałych w sieci po 2021 roku. To właśnie brak dostępu do bieżących danych odstraszał wielu potencjalnych użytkowników asystenta.
Jak korzystać z nowej funkcji
Po uruchomieniu "Browse with Bing", Twoje wyszukiwania zaczną zwracać informacje z aktualnych stron internetowych. A co z weryfikacją źródeł? Chociaż proces ten może być nieco powolny, to jednak działa. Gdy ChatGPT udzieli odpowiedzi, możesz kliknąć w link do strony, aby porównać wyniki. Wcześniej zdarzało się, że GPT okazywał się czasem małym kłamczuszkiem i po dopytaniu okazywało się, że trochę nazmyślał, podając źródła.
Praca z załącznikami
Ważnym usprawnieniem jest też możliwość pracy z załącznikami. Teraz ChatGPT umożliwia analizę załączników takich jak zdjęcia, zrzuty ekranu czy kod. Jak to wykorzystać? Tu chyba ogranicza nas na ten moment wyobraźnia. Narzędzie wysłucha też podpowiedzi i zapytań głosowych. Ba! Sam też może odpowiedzieć jednym z kilku dostępnych wygenerowanych głosów. On lata... On Gada!
Powrót w lepszej formie
OpenAI wprowadziło już opcję przeglądania Internetu w swojej aplikacji ChatGPT na iOS pod koniec czerwca, ale szybko ją wycofało. Użytkownicy połączyli wyniuchali, że mogą poprosić chatbota o udostępnienie im treści dostępnych w sieci za opłatą, podając bezpośrednio adres URL. Teraz narzędzie identyfikuje się jako użytkownik, co pozwala witrynom na wykluczenie się z jego analizy poprzez aktualizacje pliku Robots.txt, które zakazują takiej analizy.
Brzmi to wszystko mega ciekawie i sami zastanawiamy się, jakie kwiatki z tego wkrótce powychodzą. Bo wiadomo, że poza pomocnym działaniem w pracy czy nauce, można spodziewać się jakichś nadużyć i wykorzystywania narzędzia w nietypowy sposób. Ostatnio głośno było choćby o pozwach ze strony znanych pisarzy takich jak R.R. Martin czy Grisham, których książki były "zassane" nielegalnie przez LLM. Oby jednak tego lepszego działania było więcej.