Sytuacja kobiet w IT w 2024 roku
28.09.20203 min
Bulldogjob

Bulldogjob

Microsoft przestanie rozwijać Windowsa już w niedalekiej przyszłości?

Jeden z czołowych przedstawicieli ruchu open source stworzył artykuł, w którym przedstawia związek przyczynowo-skutkowy, kończący się triumfem Linuksa na desktopie.

Microsoft przestanie rozwijać Windowsa już w niedalekiej przyszłości?

Eric Steven Raymond, czyli jedna z czołowych postaci ruchu open source, postawił ostatnio w jednym ze swoich wpisów ciekawą tezę na temat tego, że Windows miałby stać się nakładką emulacyjną na kernelu Linuksa. Amerykański haker twierdzi, że to się już właściwie dzieje, a zaobserwować to możemy na przykładzie Windows Subsystem for Linux, Protona, czyli emulatora, pozwalającego na odpalanie gier ze Steama na Linuksie, oraz przeglądarki Edge, która ma się pojawić na Linuksie już w październiku 2020. Jest to dość śmiała teza, która prowadzi do czegoś więcej.

Z czasem Raymond zakłada, że Microsoft ogłosi end-of-life dla wspomnianej windowsowej nakładki emulacyjnej, ze względu na chęć obniżenia kosztów działania Azure. Co więcej, gigant technologiczny przestanie się również z tego powodu (i nie tylko, ale o tym później) interesować samym Windowsem, co mogłoby oznaczać całkowity triumf Linuksa na desktopie. 

Niezła historia. Gdyby Linux i Windows były częścią jakiego uniwersum fantasy, to byłby to solidny fanfik. Sprawdźmy szczegóły.

Przyszłość wg. Raymonda

Raymond zaczyna swój wywód, wychwalając Windows Subsystem for Linux, czyli technologię, która pozwala na działanie binarek Linuksa w Windowsie. Mówi on też, że Microsoft daje teraz swój wkład w kernel tylko po to, aby rozwijać WSL. Raymond również wspomina tutaj Protona. Przedstawiciel ruchu open source nie twierdzi, że Proton jest idealny, ale być może już niedługo taki będzie. W każdym razie być może dotarliśmy do momentu, w którym nakładki protono-podobne będą mogły umożliwiać uruchamianie biznesowego oprogramowania Windowsa na Linuksie.

Dalej Raymond zakłada, że za 10 lat Azure stanie się dla Microsoftu żyłą złota i głównym źródłem dochodu. Dominacja Windowsa zejdzie na drugi plan z powodu coraz mniejszej sprzedaży komputerów stacjonarnych, czyli jedynego produktu i rynku, na którym system Microsoftu dominuje. 

W rezultacie Windows stanie się dla giganta technologicznego sporym obciążeniem i rozwijanie go będzie po prostu nieopłacalne. Zamiast tego Microsoft większość środków przeznaczy na Azure, które podobno adoptuje więcej instancji Linuksa niż Windowsa. 

Następnie Raymond wyobraża sobie, że jest odpowiedzialny za maksymalizację kosztów w Microsofcie. Najbardziej odpowiednim rozwiązaniem byłoby według niego przekształcenie Windowsa w protono-podobną nakładkę na kernelu, która z czasem stanie się cieńsza, bo więcej coraz supportu będzie lądowało w jądrze Linuksa. 

Nowy Windows jest więc teraz praktycznie kernelem, na który nałożony został emulator starego Windowsa, obsługujący głównie gry i starsze zewnętrzne oprogramowanie. Presja ekonomiczna zmusi jednak Microsoft, aby porzucić emulator na rzecz Azure. Sam Windows będzie natomiast coraz bardziej wchłaniany przez Linuksa.

Jak mówi Raymond, zewnętrzni producenci oprogramowania przestaliby dostarczać binarki dla OS Microsoftu i zamiast tego zaczęliby skupiać się na ELF z czystym API Linuksa. Ten drugi wygrałby zatem wojnę desktopową nie przez zastąpienie Windowsa, ale wchłonięcie go. 

I w taki właśnie sposób, wg. Raymonda, Linux triumfuje.

Podsumowanie

Czy to fantazja, czy wizja, która faktycznie może się spełnić? W ostatnim sprawozdaniu finansowym Microsoftu możemy prześledzić źródła przychodów. Przychód firmy wyniósł 38 mld USD, chmura wygenerowała 13,4 mld USD przychodu, natomiast kategoria personal computing, gdzie znajduje się sprzedaż Windowsa i oprogramowania na tę platformę 12,9 mld USD — trzeba jednak pamiętać, że są tu również produkty Surface czy Xbox.

Wgryzając się nieco głębiej w sprawozdanie, można wyliczyć, że sam Windows był odpowiedzialny, za jakieś 5,6 mld USD przychodu. W tym momencie nie wydaje się więc, żeby Microsoft miał powód do rezygnowania ze swojego systemu operacyjnego.

Jednak z roku na rok chmura staje się odpowiedzialna za większą część przychodu Microsoftu, a udział Windowsa maleje. Być może dojdzie do sytuacji, w której wizja ESR mogłaby być logicznym posunięciem ze strony firmy z Redmond. Mimo to ciężko sobie wyobrazić, że władze firmy zdecydują się na taki krok.

<p>Loading...</p>