Personal branding rekrutera IT
Zastanówmy się, dlaczego to, jak rekrutujemy i w jaki sposób komunikujemy się z kandydatami wpływa na budowanie profesjonalnego wizerunku rekrutera w branży IT.
Od dawna wiadomo, że HR-ówka (lub po prostu rekruterka) musi łączyć w sobie cechy dobrego psychologa, detektywa, a zarazem PR-owca. O ile przenikliwość wobec kandydatów i zdolności tropicielskie można wypracować w stosunkowo krótkim czasie, tak na swój personal brand pracuje się nieustannie, już od samego początku. Co więcej, nigdy się tego procesu nie przerywa.
Czemu jest to takie ważne akurat w rekrutacji? Czemu właśnie w IT jest to jeden z ważniejszych atutów rekrutera? Rekrutacja kojarzy się większości z nas z uporządkowanym procesem pełnym standaryzacji i konkretów. Zwróćmy jednak uwagę, że pewnych aspektów nie da się wpisać w żadne ramy.
Nie rezygnujemy z Ciebie!
To podczas poszukiwań nawiązujemy pierwsze kontakty z kandydatami. Często zdarza się, że do naszego projektu dana osoba akurat nie pasuje. Brak jej doświadczenia, chęci relokacji lub znajomości języka. Już w tym momencie powinniśmy uruchomić w sobie pokłady dobrego PR-owca. Nawet jeśli osobie zainteresowanej naszą ofertą, z którą weszliśmy już w kontakt, brak twardych kompetencji, poświęćmy jej na tym etapie tyle samo czasu, co naszym top of the top kandydatów.
Dlaczego? Osoba zwracająca się do nas obdarza nas zaufaniem. Szuka pracy i powierza w nasze ręce swoją karierę. Często zapominamy, że nasza oferta to nie tylko projekt rekrutacyjny. Dla kogoś jest szansą na lepsze zarobki, wybicie się lub wzbogacenie swoich doświadczeń w karierze zawodowej - a te względy dotyczą przede wszystkim jakości życia. Nas nic nie kosztuje przekazanie na wstępie kandydatowi, że jego kompetencje są - jak na dane stanowisko - niewystarczające. Zawsze powinniśmy dodać, że będziemy o tej osobie pamiętać w nadchodzących procesach. Ma być to jasny komunikat: Nie rezygnujemy z Ciebie!
W branży IT każda rekruterka po cichu marzy, żeby zgłaszały się do niej osoby z solidnym doświadczeniem w wielu projektach i szeroką wiedzą dotyczącą swojej dziedziny. Rzadko pojawia się myśl, aby Juniora potraktować jako inwestycję. Jeśli utrwalimy w świadomości kandydata, że jesteśmy otwarci również na jego potrzeby, on być może zrewanżuje się tym samym - poczuje zobowiązanie w przyszłości wobec naszych potrzeb. Oczywiście nie przy jednorazowym kontakcie, bo budowanie prawdziwej, długofalowej relacji z kandydatem to clue.
Dobry, negatywny feedback
Podczas rekrutacji nie tylko my oceniamy kandydatów, ale również oni nas. Od rekrutera oczekują kilku cech takich jak: profesjonalizm, umiejętność konwersacji, wysoka sprawność intelektualna, poczucie humoru i brak obawy przed trudnymi pytaniami/konfrontacją. Czy więc na komunikacji podczas procesu wszystko się kończy?
Pozostaje przed nami jeszcze ten ostatni - według wielu najgorszy - moment, kiedy musimy dać znać naszym kandydatom, z którymi przeszliśmy przez wszystkie spotkania, odpowiedzieliśmy na nurtujące pytania, a przy okazji poznaliśmy ich historię, że to nie oni zostali wybrani przez naszego klienta/firmę na dane stanowisko. Mimo, że wymaga to umiejętności przekazywania negatywnych informacji, daje również ogromną szansę na zbudowanie dalszej relacji. Feedback jest dla kandydatów jak pewność stania na dwóch nogach – jakikolwiek nie jest to przekaz, zapewnia stabilizację. Dając negatywną informację zwrotną odwołujmy się tylko do kompetencji twardych, gdyż właśnie nad tym aspektem można popracować. Nie jest to już takie łatwe i oczywiste, gdy mówimy o osobowości i charyzmie. Dajmy znać, że w każdym momencie jesteśmy otwarci na rozmowę, propozycje innej oferty lub po prostu polecenie kandydata innym rekruterom z branży. Tworzymy w końcu grupę zawodową, a nie wieczną konkurencję!
Wizytówka firmy
To, jak rekrutujemy i w jaki sposób komunikujemy się z kandydatami pozostaje z nami na dłużej. Każdy kandydat po procesie rekrutacyjnym ma swoje odczucia dotyczące profesjonalizmu i rzetelności po stronie HR. Nasza postawa stanowi więc wizytówkę firmy - końcu to my jesteśmy jej częścią, odpowiedzialną za zarządzanie relacjami międzyludzkimi i karierą zawodową. Tu również ukazuje się bezpośrednia korelacja pomiędzy candidate expierience, a employer brandingiem.
W jakich przypadkach najczęściej rozmawia się o pracodawcy? Zazwyczaj wtedy, gdy ktoś poszukuje nowej pracy, pyta się znajomych o zdanie na temat firmy lub sprawdza informacje o niej w Internecie. Na poziomie samej rekrutacji nie jesteśmy w stanie wpłynąć na opinie pracowników z dużym stażem. Ale sama nasza postawa i zaangażowanie w trakcie poszukiwania i weryfikacji nowych pracowników to 100% szans na stworzenie świetnego wizerunku organizacji. Gdy dostajemy prośbę o pozyskanie nowego pracownika naszym celem nie powinno być tylko i wyłącznie doprowadzenie procesu do końca i zatrudnienie.
Nie tylko proces rekrutacyjny
Czy budowanie marki własnej rekrutera kończy się na rekrutacji pracowników? Oczywiście, że nie! Bierzmy udział w eventach, targach pracy - korzystajmy z dostępnych nam kanałów promocji własnego profesjonalizmu. Starajmy się, aby nasz LinkedIn był nie tylko oazą ofert pracy (i najpopularniejszym słowem: Poszukuję ...wiecznie kogoś). Bądźmy otwarci na potrzeby naszych przyszłych i obecnych kandydatów udostępniając artykuły - najlepiej te napisane przez ekspertów w naszej firmie. Sztuką jest stworzenie własnych zasad i reguł, według których poruszamy się w świecie rynku pracownika.
Tworzenie marki własnej w oczach kandydatów wydaje się na pierwszy rzut oka drugoplanową sprawą. Jednak w świecie IT - gdzie trudno o wolnego specjalistę - tak prosta rzecz jak bycie ludzkim rekruterem to klucz do sukcesu. Każdy kontakt z kandydatem to dla nas okazja, która nie wybacza błędów.