Rekruterzy IT to beksy
Tak. Powiedziałem to. Niech zatem rozbłysną wojenne ognie! ? Jeśli jesteś na LinkedIn i pracujesz w branży IT, to jestem pewien, że w swoich kontaktach masz co najmniej kilka lub kilkanaście osób, które zajmują się rekrutacją.
Rekruterzy to bardzo dziwna grupa ludzi, która szuka programistów i innych specjalistów IT w celu uzupełnienia wakatu dla konkretnej firmy potrzebującej specjalisty o konkretnym zestawie umiejętności.
Niektórzy rekruterzy zapominają jednak, że mają do czynienia z realnymi ludźmi. Takimi, którzy mają rodziny, przyjaciół, pragnienia, lęki, pasje, oczekiwania czy wymagania. I czasami trudno nie pomyśleć o rekrutujących jak o animowanych złoczyńcach z kreskówek, sprowadzających wszystkich do wspólnego mianownika. Szczególnie jeśli pracują dla podejrzanych firm outsourcingowych z kreskówkowym, złym Mózgiem jako CEO.
Prawdopodobnie wielokrotnie widziałeś, jak na LinkedIn rekruterzy narzekają na kandydatów, że ci są niemili lub że przestali odpowiadać na wiadomości i odbierać telefony na pewnym etapie procesu rekrutacji.
Wiadomo, wszędzie zdarzają się niegrzeczni ludzie, ale tak poważnie - czy można ich za takie zachowanie winić? Odważę się powiedzieć, że przez większość czasu mieli dobre powody, by tak się zachować i być niegrzecznymi. Ich zachowanie po prostu odzwierciedla sposób, w jaki są traktowani. Ale...
...oto lista grzechów, które popełnia większość osób rekrutujących, a które kompletnie nie mają sensu, wzmacniając tylko utrwalone na ich temat stereotypy:
- Wysyłają ten sam, stary szablon korespondencji do wszystkich, bez względu na staż pracy, projekt czy rodzaj technologii itp.;
- Nie znają lub nie podają szczegółów na temat projektu lub firmy, dla której rekrutują;
- Zakładają, że wszyscy specjaliści z branż technologicznych kochają Gwiezdne Wojny, wysyłając zdjęcia Dartha Vadera lub Szturmowca Imperium z opcją „Zaaplikuj teraz!” lub „Dołącz do ciemnej strony mocy”. czy zdjęcia Mistrza Yody z tekstem „Dołącz do Mocy!”
- Brak wewnętrznej komunikacji objawiający się tym, że 5 rekruterów z tej samej firmy dzwoni do Ciebie z tą samą wiadomością, w tym samym tygodniu;
- Tajemniczo znikają po rozmowie z kandydatem;
- Nie udzielają żadnej informacji zwrotnej;
- Mówią, że mają idealną okazję dla Ciebie, nawet Cię nie znając;
- Dzwonią w godzinach Twojej pracy, wiedząc, że może to sprowadzić na Ciebie kłopoty;
- Mówią, że ktoś Cię polecił, a Ty doskonale wiesz, że to bzdury;
- Tworzą fałszywe ogłoszenia o pracę, tylko po to, aby umieścić Twoje CV w bazie danych, tak na przyszłość;
I żeby być całkowicie szczerym, sam jestem rekrutem i zdarzało mi się, że niektóre z tych rzeczy przydarzały mi się, kiedy szukałem kandydata. I było to kompletnie do bani!
Jednak w moim przypadku staram się wykorzystać to, czego się nauczyłem w czasie takich sytuacji, po to, aby być lepszym rekruterem. Bardzo dobrą dewizą, do której się stosuję, jest stare i bardzo mądre powiedzenie:
Traktuj innych tak, jak sam chcesz być traktowany.
Niektóre firmy wywierają na rekruterów zbyt dużą presję, zakładając nieuzasadnione i nierealne terminy i cele, dając do dyspozycji przestarzałe narzędzia i nie pozostawiając przestrzeni na zastanowienie się nad tym, co się właściwie robi.
Bez tego wszystkiego nie ma i nie będzie miejsca na poprawę wyników. Uwierzcie mi, przeszedłem przez to. Wylewanie swoich frustracji i narzekanie na kandydatów na LinkedIn absolutnie nie poprawi tej sytuacji.
Jeśli tak jest w Twoim przypadku, to proponuję znaleźć inną, lepszą firmę i pracę, ponieważ jeśli pracodawca nie traktuje Cię w odpowiedni sposób, trudno jest robić rzeczy właściwie i dobrze wykonywać swoja pracę.
Poza tym znów będziesz miał okazję stanąć po drugiej stronie procesu rekrutacji, jako kandydat. A to świetny moment, aby przypomnieć sobie, jak kandydaci myślą i co czują w tym procesie. I nie wymyślamy tutaj koła na nowo, bo wszystko sprowadza się do szacunku i uczciwego traktowania ludzi.