Sytuacja kobiet w IT w 2024 roku
14.06.20214 min
Bulldogjob

Bulldogjob

Prawie skończyłem! 10 najpopularniejszych kłamstw programistów

Wybraliśmy 10 nacześciej stosowanych ściemek programistycznych. Tekst z przymrużeniem oka, ale jak wiadomo, w każym żarcie jest też prawda.

Prawie skończyłem! 10 najpopularniejszych kłamstw programistów

Człowiek kłamie średnio aż co 10 minut w zależności od sytuacji, w jakiej się znajduje, i wypowiada wtedy około trzy kłamstwa - do takich wniosków doszedł amerykański psycholog Robert S. Feldman, profesor University of Massachusetts (autor książki „Zrozumieć psychologię”). Ponad 60% naszej przeciętnej rozmowy to nic innego jak mijanie się z prawdą. Najgorsze jest to, że najczęściej zdajemy sobie sprawę z tego, że kłamiemy. Ten czy ów osobnik ludzki mógłby oburzyć się na tak postawioną tezę, ale Feldman dowiódł, że 80% naszych - nazwijmy to eufemistycznie - nie do końca prawdziwych stwierdzeń to tzw. białe kłamstwa. Czyli takie, które mówimy z premedytacją, a 20% ma charakter przemilczeń lub jest nadmiernym koloryzowaniem.

Trudno przypuszczać, żeby programiści znacząco odstawali od tego obrazu mijającego się z prawdą człowieka :) Niech pierwszy rzuci myszką w monitor ten developer, który nigdy nie skłamał w pracy! Czyżby wszystkie ekrany pozostały całe?

Sprawdźmy zatem, jakie są najpopularniejsze kłamstwa, kłamstewka i półprawdy programistów. Oparliśmy się tutaj na naszych osobistych kontaktach i na przenikliwym odpytywaniu zaprzyjaźnionych programistów. Zabawiliśmy się w detektywów, tropiąc wypowiedzi na polskich i zagranicznych forach. Skłamalibyśmy twierdząc, że było łatwo. Udało nam się jednak zebrać kilkanaście najpopularniejszych kłamstewek programistów. Oto nasze top 10.

Prawie skończyłem

To zdecydowanie najpopularniejsze oręże znajduje się pod ręką niejednego programisty. Jednak, jak głosi chyba już klasyczny slogan reklamowy pewnego napoju, prawie robi różnicę. Oczywiście można również traktować: Prawie skończyłem, jako rodzaj programistycznego slangu. Znaczyłoby to wtedy mniej więcej tyle, co: nie mam pojęcia, kiedy skończę, utknąłem, brak mi motywacji, itp. Nie wiadomo jednak dlaczego wiele osób, a szczególnie przełożeni, traktują to stwierdzenie zbyt dosłownie.

Oczywiście, że dokumentacja jest pełna

Tak, oczywiście. Dokumentacja zawsze jest kompletna. Niestety, często nie ta, którą zajmuje się zagadnięty o to programista. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że im żarliwiej dev przekonuje, że dokumentacja jest pełna, tym większy problem nas czeka. Chyba że przyjąć, że chodzi o to, iż dokumentacja jest pełna… luk. Wtedy kłamstwo nabiera innego wymiaru i staje się prawdą. Pełną.

Właśnie zamierzałem dodać komentarz do kodu

Co za pech! Już miałem usiąść do komputera. Już układałem palce na klawiaturze. Wystarczyło tylko przelać na ekran komentarz, który właśnie ułożyłem w mojej głowie. A tu nagle padło pytanie, które zniweczyło całą gotowość do tego heroicznego czynu, strzaskało całą motywację do działania, zdeptało chęć komentowania czegokolwiek. W tej sytuacji – bez komentarza!

Na moim komputerze działa

Stary, naprawdę nie wiem, na jakim sprzęcie pracujesz! To już przecież któryś raz z rzędu. Zobacz, na moim komputerze działa! O, sorry, zapomniałem, że mi się zawiesił. Oporna, ale dobra maszyna. Pokażę ci później. O wiele później. Teraz musisz zastanowić się, co robisz nie tak, jak trzeba, że u ciebie nie działa. No to cię zostawię, gdy będziesz rozmyślał.

To będzie łatwe! 

Jasne! Bułka z masłem! Piece of cake! Damy radę, szefie! Dobra, chłopaki, czy ktoś wie, jak to zrobić? Może odpalę Stack Overflow. A jakby ktoś pytał to prawie skończyliśmy. No dobra, minął tydzień. Wypadałoby przynajmniej zacząć. Przecież mówiłem, że to będzie łatwe.

Zacznę od poniedziałku

Szefie, najlepiej zacząć od początku tygodnia. Dzisiaj już środa. Po co zaczynać coś, czego i tak nie skończymy do piątku. Szefie, dziś czwartek. Kiepski dzień na rozpoczynanie nowych zadań. No nie, dziś piątek. To prawie jak weekend. Wszyscy zmęczeni, nikt już nie myśli. Ale na pewno zacznę od poniedziałku! Dlaczego się spóźniłem? Wie szef, ciężki weekend. Powinniśmy zaczynać nowy tydzień nieco później. Zaraz się ogarnę i zacznę wszystko od jutra.

Wczoraj działało

Naprawdę nie wiem, co mogło się stać. Wczoraj wszystko działało. Słowo! Karol świadkiem! Aha, nie było go wczoraj. W każdym razie, działało i już! Nie będę się zniżał do stwierdzeń, że ktoś celowo sabotuje nasz projekt. Może po prostu się zepsuło i już! To nawet logiczne. Bo skoro działało, a już nie działa, to przecież w międzyczasie musiało coś się stać. Kiedy to naprawię? Zacznę od poniedziałku. To będzie łatwe!

Ile znam języków? Dużo, chyba 30

Jestem programistą z bardzo dużym potencjałem. Nieustannie się rozwijam i szybko uczę. Tak szybko, że już nawet nie pamiętam dokładnie, ile znam języków programowania. Teraz to już będzie chyba 30. Chociaż może być więcej. Jak dobrze je znam? Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale można przyjąć, że biegle. Słucham? Nie, tej funkcji akurat nie znam. To pewnie z języka, którego też nie znam.

Zaraz dodam do Listy rzeczy do zrobienia

Już siadam do kompa i dodaje to do Listy rzeczy do zrobienia! Tak, szefie, na pewno będzie gotowe na jutro. Co więcej, będzie na wczoraj! Na pewno nie zapomnę. Jak mogę zapomnieć, skoro będę miał na liście. No, listy jeszcze nie mam, ale już siadam przy kompie i ją zrobię. Na wczoraj!

Jeśli to bug, nie ma go na pewno w moim kodzie

Nie, to niemożliwe. Dopieściłem swój kod do ostatniego średnika. Wszystko jest wycackane i przejrzyste. Mówię wam, kod wzorcowy! Jeśli to bug, to na pewno nie w moim kodzie. Widzę, że nie działa, jak trzeba, ale to pewnie inni coś popsuli. Ja wyczuwam moje własne błędy na kilometr. Bo to bardzo ważne, żeby wyczuwać. A zresztą, u mnie wczoraj działało. Na moim kompie.

<p>Loading...</p>